Powstanie w getcie warszawskim
Powstanie rozpoczęło się w godzinach porannych 19 kwietnia 1943 r. Przez blisko miesiąc członkowie Żydowskiego Związku Wojskowego i Żydowskiej Organizacji Bojowej prowadzili nierówną walkę z oddziałami SS, policji i wojska dowodzonymi przez Jürgena Stroopa (ówcześnie w stopniu SS-Brigadeführera), który za tę Grossaktion Warschau został oznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy i wkrótce awansowany do stopnia SS-Gruppenführera.
Po zakończeniu wojny za całokształt „osiągnięć” wymierzono mu dwie niezależne kary śmierci. Pierwszą orzekł w 1947 r. amerykański trybunał wojskowy w trakcie procesu w sprawie dotyczącej eksterminacji zestrzelonych alianckich lotników w Nadrenii (tzw. Fliegerprozessen), a drugą Sąd Wojewódzki m.st. Warszawy w 1951 r. m. in. za zlikwidowanie getta warszawskiego i spowodowanie wymordowania tam co najmniej 56 065 osób.
Raport Stroopa
Niepodważalnych dowodów swojej winy dostarczył mimowolnie sam oskarżony Jürgen Stroop, zlecając bezpośrednio po likwidacji warszawskiego getta opracowanie (staranne, oprawne w skórę, w trzech kopiach) dokumentu zatytułowanego Es gibt keinen jüdischen Wohnbezirk – in Warschau mehr! (Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!), znanego pod skróconą nazwą jako tzw. Raport Stroopa. Jest to szczegółowy opis zdarzeń z meldunkami dziennymi i dokumentacją fotograficzną likwidacji getta.
Dokument ten stał się dowodem rzeczowym przynajmniej trzech procesów (w 1946 r. w Norymberdze przed Międzynarodowym Trybunałem Wojennym przeciw głównym zbrodniarzom wojennym, w 1947 r. w Norymberdze przeciw kierownictwu Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS oraz w 1951 r. przed Sądem Wojewódzkim m.st. Warszawy przeciw samemu Stroopowi). Był tłumaczony na polski, angielski i hebrajski. Jedna z kopii raportu została przekazana polskim władzom w 1948 r., tutaj można pobrać reprint Instytutu Pamięci Narodowej poprzedzony polskim tłumaczeniem. Poniżej strona tytułowa egzemplarza „polskiego”.
Jürgen (Josef) Stroop (1895-1952) SS-Gruppenführer, odpowiedzialny m.in. za krwawe stłumienie powstania w getcie warszawskim. Skazany na śmierć przez amerykański trybunał wojskowy, jednakże Amerykanie podjęli decyzję o przekazaniu Stroopa władzom polskim. Postawiono przy tym warunek, że w wypadku gdyby Stroop nie został skazany w Polsce na karę śmierci, będzie zwrócony władzom amerykańskim celem wykonania ich wyroku. 30 maja 1947 r. na lotnisku Tempelhof w Berlinie przekazany oficerom Polskiej Misji Wojskowej. Po procesie przed Sądem Okręgowym m. st. Warszawy skazany na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano 6 marca 1952 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Ostatni list Szmula Zygielbojma
W czasie kiedy powstanie w getcie warszawskim chyliło się ku upadkowi Szmul Mordechaj Zygielbojm – przedstawiciel Bundu w Radzie Narodowej Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie – podjął dramatyczną decyzję, poprzedzoną listem do prezydenta Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego. Fragmenty pożegnalnego listu Szmula M. Zygielbojma z daty 11.05.1943 r. (w pisowni oryginalnej), poniżej tekstu fotokopia oryginalnego dokumentu.
„Za murami ghett odbywa się obecnie ostatni akt niebywałej w dziejach tragedji.
Odpowiedzialność za zbrodnie wymordowania całej narodowości żydowskiej w Polsce spada przedewszystkiem na sprawców, ale pośrednio obciąża ona również ludzkość całą, Narody i Rządy Państw Sprzymierzonych, które do do dziś dnia nie zdobyły się na żaden czyn konkretny w celu ukrócenia tej zbrodni. Przez bierne przypatrywanie się temu mordowi miljonów bezbronnych i zmaltretowanych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się jego współwinowajcami.
Muszę też stwierdzić, że, aczkolwiek Rząd Polski w bardzo dużym stopniu przyczynił się do poruszenia opinji świata, jednak nie dostatecznie, jednak nie zdobył się na nic takiego nadzwyczajnego, co by odpowiadało rozmiarom dramatu, dokonywującemu się w Kraju (…)
Milczeć nie mogę i żyć nie mogę gdy giną resztki ludu żydowskiego w Polsce, którego reprezentantem jestem. Towarzysze moi w ghecie warszawskim zginęli z bronią w ręku, w ostatnim porywie bohaterskim. Nie było mi dane zginąć tak jak oni, razem z nimi. Ale należę do nich, do ich grobów masowych.
Przez śmierć swą pragnę wyrazić najgłębszy protest przeciwko bezczynności z jaką świat się przypatruje i pozwala lud żydowski wytępić. Wiem jak mało znaczy życie ludzkie, szczególnie dzisiaj. Ale skoro nie potrafiłem tego dokonać za życia, może śmiercią swą przyczynię się do wyrwania z obojętności tych, którzy mogą i powinni działać by teraz jeszcze, w ostatniej bodaj chwili, uratować od niechybnej śmierci tę garstkę Żydów Polskich, jaka jeszcze żyje (…)”
Szmul Mordechaj Zygielbojm (1895-1943) – polityk i przedstawiciel Bundu w Radzie Narodowej RP w Londynie. Otrzymywał od polskiego podziemia i organizacji żydowskich obszerne raporty o sytuacji w okupowanym kraju, z którymi usiłował dotrzeć do władz politycznych i wojskowych, a także amerykańskich organizacji żydowskich – bezskutecznie licząc na wywarcie nacisku na rządy alianckie i skłonienie ich do pomocy Żydom, m. in. za pośrednictwem Jana Karskiego (Kozielewskiego). Wobec nieuchronnie zbliżającego się upadku powstania w getcie warszawskim 12 maja 1943 r. popełnił w Londynie samobójstwo w proteście przeciw bezczynności aliantów.
Jak widać dokumenty często żyją własnym życiem niezależnie od intencji ich autorów, a czasem nawet wbrew nim.
Raport Stroopa miał być w jego zamierzeniu urzędowym sprawozdaniem, opracowanym przez oficera SS kierującego operacją likwidacji getta warszawskiego (który w ten sposób „zapracował” na Krzyż Żelazny i awans).
Sprawozdanie to miało ukazać sprawność dowodzenia niemieckiej machiny policyjno-wojskowej – choć wiadomo skądinąd, że działania Stroopa, a jeszcze bardziej jego poprzednika SS-Oberführera Ferdinanda von Sammern-Frankenegga były podręcznikowym przykładem, jak nie toczyć walk w terenie miejskim, a skończyły się pożądanym przez Niemców rezultatem głównie wskutek ich miażdżącej przewagi i zbrodniczych metod.
Tymczasem dokument stał się niemal dosłownym gwoździem do trumny jego autora, a nawet wbrew jego woli pomnikiem walczących członków ŻZW i ŻOB. Jest dziś dość znany w różnych przekładach językowych.
Z kolei pożegnalny list Szmula Zygielbojma miał obudzić sumienia i spowodować efektywne działania aliantów i organizacji międzynarodowych w obliczu wdrożonego przez Niemców Endlösung der Judenfrage, wręcz wskazując współwinnych zbrodni oprócz jej sprawców bezpośrednich.
Wydaje się, że kwestii tej współodpowiedzialności nie rozstrzyga bynajmniej definitywnie dyskusja o braku techniczno-wojskowych możliwości działania aliantów w przedmiotowej sprawie w 1943 r. Zresztą nawet jeśli by przyjąć, że alianci rzeczywiście nie mieli odpowiednich możliwości technicznych w 1943 r., to w 1944 r. z pewnością już się one pojawiły i nic to nie zmieniło (np. Żydów węgierskich ratował na własną rękę tylko Raoul Wallenberg i paru innych dyplomatów).
Dziś list Szmula Zygielbojma jest więc w gruncie rzeczy bezskutecznym, ale nie bezpodstawnym aktem oskarżenia. Jest też być może właśnie dlatego dokumentem znacznie rzadziej powoływanym niż Raport Stroopa i relatywnie mniej znanym. A szkoda, bo powinien budzić pewną refleksję, głównie w środowiskach upatrujących współwinnych efektu końcowego Holokaustu wyłącznie w społeczeństwach krajów okupowanych (w tym szczególności Polski), których możliwości fizycznego przeciwdziałania eksterminacji były z natury rzeczy jeszcze bardziej ograniczone niż możliwości militarne aliantów (wystarczy tu wskazać obowiązujące głównie na terenie Polski niemieckie rozporządzenia przewidujące karę śmierci dla udzielających pomocy Żydom).
Źródła:
Kazimierz Moczarski – Rozmowy z katem. PIW Warszawa 1985
konflikty.pl – Alianci i holokaust
DZIEJE.PL – 77 lat temu wybuchło Powstanie w getcie warszawskim